sobota, 12 lipca 2014

1.Początek

Tak, wróciłam. Dlaczego? Myślę że dlatego że to taka przyjemność pisać. Piszę także dla siebie. Czuję się przy tym lepiej, dlatego siedzę tu teraz przed komputerem i piszę co mi do głowy wpadnie. Okazało się że usunęłam stare rozdziały, postanowiłam że zacznę od nowa. Więc oto i nowy początek.

Być może uznacie mnie za dziwaczkę jako że 1 września wstałam o 7.00 nucąc i skacząc. Byłam w dobrym humorze, jako że wracam do domu. Do Hogwartu. Nie mogłam uwierzyć że to jest już mój piąty rok w Hogwarcie. Znowu zobaczę Lynn, Katie i Ellie no i oczywiście Huncwotów. Nigdy tak specjalnie nie lubiłam wakacji, (Tak teraz to naprawdę uważacie mnie za dziwaczkę.) Codziennie rano musiałam wysłuchiwać jęków i obelg mojej starszej siostry, Petunii. Nienawidziła mnie pewnie dlatego że to ja pojechałam do Hogwartu a nie ona. Kiedyś zależało mi na zdobyciu sympatii Petunii. Teraz już nie jesteśmy siostrami.
Z radością zeszłam na dół. Rodzicom było smutno że wyjeżdżam ale nie miałam wyboru.
- Będę tęsknić wiecie? - Uśmiechnęłam się do nich a oni odpowiedzieli ze smutnym uśmiechem.
Poszłam do łazienki zanim Petunia ją zajmie. Wzięłam 15 minutowy prysznic, wysuszyłam włosy i uczesałam je w wysoki kucyk, zrobiłam delikatny makijaż i użyłam moich ulubionych perfum o zapachu malin i lawendy. Zostało mi pół godzinny do wyjazdu więc usiadłam przed telewizorem razem z rodzicami, dopijając moją herbatę,  i niecierpliwie czekając do wyjazdu...
Nareszcie nadszedł ten czas. Na stacji King Cross żegnałam się z rodzicami.Petunia została w aucie, rzuciłam jej cześć na pożegnanie i wyszłam z rodzicami.
- Będę tęsknić, uważajcie na siebie i pamiętajcie że was kocham.
- To ty lepiej uważaj na siebie. Baw się dobrze, pisz co najmniej raz w tygodniu, kochamy cię mocno!
Przytuliłam rodziców, i pobiegłam na peron 9 i 3/4.
Na peronie zobaczyłam dziewczyny i Huncwotów, podbiegłam do nich i przytuliłam się.
- Dawno się nie widzieliśmy, co?
- Tak się za wami stęskniłam! - Powiedziałam unikając wzroku Pottera. Na końcu roku czwartego wdałam się w małą kłótnie.
"-Potter może przestaniesz za mną łazić? Zachowujesz się jak jakiś arogancki bezczelny dzieciak! Zrozum że nigdy nie zgodzę się na żadną randkę a co dopiero na chodzenie. Wolałabym byś nie oddychał gdy jesteś przy mnie. Dla mnie jesteś nikim i po prostu nie chcę cię znać zrozum to! " 
"- Lily, szkoda że nie widziałaś jak się starałem, zmieniłbym się tylko dla ciebie. Zrobiłbym dla ciebie wszystko, lecz skoro nie chcesz nawet mojej przyjaźni to odejdę i nigdy więcej się do ciebie nie odezwę. Będę niczym powietrze, postaram się byś nigdy nie usłyszałaś mojego głosu. Sprawię że zapomnisz że istnieje. W końcu tego chcesz, prawda?
Być może byłam dla niego trochę za ostra ale w końcu to mały nieznośny Potter! Powinnam go nienawidzić i nienawidzić go będę!
- Lily, chodź tu, pociąg już przyjechał. - Zawołał mnie Remus więc szybko za nim weszłam i usiadłam obok Lynn.
- To co gramy w nigdy przenigdy? - Za proponował Syriusz. Potter siedział cicho wpatrując się w okno. Przez całe lato nie wysłał mi żadnego listu, nic.
Przypadło na to że graliśmy w mugolską grę nigdy przenigdy jako że czarodzieje ją uwielbiali.
Gra polegała na tym że ktoś zaczyna zdaniem "Nigdy przenigdy...Nie robiłam tego w schodku na miotły. Ktokolwiek to zrobił musiał wypić kieliszek ognistej whiskey. Syriusz zawsze podkradał alkohol z domu więc mogliśmy grać w takie gierki oczywiście bez przesady. Przy tym przypadku Syriusz i Lynn wypili shota. Spojrzałam na nich i zaśmiałam się cicho.
Teraz była kolej Pottera.
- Nigdy przenigdy nie powiedziałem nikomu by przestał oddychać, może zachowuję się okrutnie ale okrutnym to ja nie jestem.
Bum! Wiedziałam że coś takiego się stanie. Spuściłam wzrok. Nie chciałam patrzeć Jamesowi w oczy. 
Lynn wyczuła te napięcie i je przerwała. 
- Patrzcie, widać już Hogwart! Lepiej przebierzmy się w szaty, chłopaki na korytarz. 
Wszyscy zaczęli rozmawiać i się cieszyć. Potter już się nie odezwał tak samo jak ja. Na uczcie wrócił mu już dawny humor i nawet do mnie się uśmiechnął. Zadziwiające co jedzenie może zrobić z człowiekiem. Po uczcie czułam się ciężka z przejedzenia i po końcowej mowie Dumbledora pożegnaliśmy się ze wszystkimi i poszliśmy do dormitorium razem z dziewczynami. Wiedzieliśmy że trzeba było się wyspać by jutro z samego rano trzeba wstać na lekcje ale jeszcze posiedzieliśmy z półtora godziny gadając i plotkując ciesząc się znowu że jesteśmy w Hogwarcie. Kolejny rok równa się kolejne przygody. Wariowaliśmy tak aż w końcu przyszedł i ogarnął nas sen. 

Oto rozdział, mam nadzieję że wam się spodobał. Postaram się "naprawić" trochę bloga, popatrzeć co da się zrobić, może poszukać nowego szablonu i pisać częściej. A wy napiszcie co myślicie o moich rozdziałach i czy ten wam się spodobał i proszę o szczerość! 

10 komentarzy:

  1. Witaj. Bardzo się cieszę, że istnieją jeszcze blogowicze, którzy piszą dzieje Huncwotów i Lily Evans. Ten wątek szczególnie mi się podoba. Mam nadzieję, że niebawem napiszesz coś nowego, a tymczasem pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszy ciąg! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że wróciłaś, mimo iż jestem tu pierwszy raz. Ja sama powracam do pisania po jakiś trzech latach. Powroty są piękne.. :) Notka jest w porządku, choć zdecydowanie lubię, jak notka jest wyjustowana i są akapity :) W niektórych miejscach brakuje przecinków, z kolei gdzieś indziej są całkiem niepotrzebnie, ale to zdarza się nawet najlepszym :) W notce jest takie jakby wspomnienie (?) pochylonym pismem, jeśli chcesz użyć cudzysłowie, to zrób to na początku i na końcu, chociaż jak ja pisze pochylonym pismem, to cudzysłowie nie używam w ogóle :) Ale to już zależy od Ciebie :) Notka krótka, ale miło się czytało, z czasem na pewno się rozkręcisz, a powroty do pisania bywają trudne - wiem po sobie. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za komentarz u mnie! Jeśli chcesz, możesz mnie dodać do obserwowanych (po prawo, u mnie na blogu). Dobrej nocy! :) [kochaj-albo-nienawidz.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za taki długi komentarz. Ja również się cieszę że wróciłam. Usunęłam stare rozdziały i postanowiłam że zacznę kompletnie od nowa. Taki świeży początek!
      Z tymi przecinkami zawszę miałam problem i skoro zaczęłam od nowa postanowiłam że się poprawię w pisaniu. :)
      Zaraz wejdę na twojego bloga, zaobserwuję go i poczytam po kilka rozdziałów.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Hej teraz czas na pozytywy. Nie będę już upierdliwa. Po raz kolejny muszę pochwalić szablon, po prostu nie potrafię się na niego napatrzyć. Konflikt Lily-James wspaniały. Może jestem okropna, ale lubię jak oni się tak na siebie obrażają. Chociaż od razu jest wiadome, że Jim nie wytrzyma w swoim przekonaniu i się odezwie. Cóż mam tak samo jak on :) Nie czytałam poprzedniej wersji, ale ta zapowiada się świetnie. Swoją drogą nigdy nie grałam w nigdy przenigdy :) Lynn coś kręci z Syriuszem ciekawe dokąd ich to zaprowadzi.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa:)
      Chciałam właśnie szablon zmienić bo wydawał mi się nudny ale skoro ci się podoba to go zostawię. Ta ruda dziewczyna to Lily a ten wilk/pies/wilkołak reprezentuję Remusa i w ogóle Huncwotów:)

      Usuń
  4. To jest niesamowite! Kiedyś już to chyba czytałam i powiem Ci coś... Nadal nie mogę przestać czytać po parę razy jednego rozdziału.. Mój blog nie porównuje się do Twojego!
    /Lily

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny początek.:) Już czuję, że wątek Lynn-Syriusz mi się szczególnie spodoba, bo ubóstwiam Blacka, serio :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze historia rodziców Harrego i ich czasów mnie fascynowała :) cieszę się, że ktoś opisuje ich przygody i życie, zapewne będzie świetnie. Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń