sobota, 26 lipca 2014

3. Ogłoszenie & Porwanie?

Pisząc tego posta siedziałam w euro tunelu, w autobusie. Nie mogę doczekać się Polski! Czuję się jak Harry gdy wracał do Hogwartu. Podróż w autobusie dzień i noc z Anglii do Polski... Ale było warto! Przejdźmy do rozdziału.
                                                            AKTUALIZACJA - 31 LIPCA.~!
                                                     URODZINY JK ROWLING I HARREGO~!
                                                            WSZYSTKIEGO  NAJLEPSZEGO~!
Zanim się obejrzałam był już październik, drzewa już dawno straciły swoją zieloną barwę ; stały się pomarańczowe i wkrótce liście już opadły. Razem z dziewczynami spacerowaliśmy po błoniach wdychając jesienne powietrze. Po chwili dołączyli do nas Huncwoci i razem wygłupialiśmy się na błoniach.

- Ale nam pozadawali... - Marudził Syriusz.
- Wiesz mógłbyś być bardziej organizowany. Tylko marudzisz a niedługo sumy a za rok owutemy. Trzeba się uczyć.
- Eee tam Evans, mamy ważniejsze rzeczy do roboty niż nauka. - Powiedział Potter.
W odpowiedzi wystawiłam mu język a on uśmiechnął się łobuzersko.

Po lunchu mieliśmy eliksiry z Slughorn'em który wprost mnie uwielbiał a Lucjusz i Snape widząc to pękali z zazdrości.

- Kto mi powie nazwę kamienia tworzącego się w żołądku kozy?
Jako jedyna podniosłam rękę. Uczyliśmy się tego w pierwszej klasie choć wszyscy albo zapomnieli albo byli znudzeni na tyle żeby nie podnosić ręki.
- To jest bezoar proszę pana.
Za tą prostą odpowiedź dostałam 15 punktów. Normalnie bym dostała pięć ale Slughhorn mnie uwielbiał.

Następnego dnia szybko wstałam. Zrobiłam sobie delikatny makijaż, po nieprzespanej nocy, w końcu czytałam. Makijaż przydał mi się po nieprzespanej nocy. Gdy nie mogłam spać normalnie czytałam książki lub pisałam wypracowania. Czekając aż obudzą się Lynn i Ellie zaczęłam kończyć Opowieść o dwóch miastach. 

- Lindsey, Ellie wstawajcie!
Nie poskutkowało po 10 minutach więc wracając z łazienki wzięłam wazon z zimną wodą i oblałam nim Lynn i Ellie.
- Trzeba było wstać! Haha! -
 Ja to miałam ubaw i po chwili również dziewczyny się śmiały. Z dobrym humorem zeszliśmy na śniadanie gdzie Dumbledore wyraźnie chciał nam coś powiedzieć. Chyba jednak powie to na kolacji jako że połowa uczniów jeszcze spała. Resztę dnia spędziłam ucząc się do sumów i czytając.

Wieczorem po wyczerpującym dniu, chciałam już wracać dormitorium kiedy Dumbledore wstał i chciał coś ogłosić.

- Drodzy uczniowie, jako że do wigilii zostało tylko trzy miesiące razem z gronem nauczycielskim postanowiliśmy urządzić wigilijną wycieczkę do Londynu. Celem wycieczki jest to żeby poznać mugolski świat i oczywiście dobrze się bawić. Sowy zostały już wysłane do waszych opiekunów i jak tylko się zgodzą, i oczywiście jak wy się zgodzicie możecie jechać! Będziemy zwiedzać dużo atrakcji, poznawać świat mugol.Wycieczka będzie trwać od 20 grudnia do 30 grudnia więc zacznijcie zbierać pieniądze. Miło by było zwiedzić Londyn więc mam nadzieję że pojedziecie, Więcej informacji przekażę wam później, a teraz spać.
 Wszyscy byli podekscytowani nową wycieczką, mało jest takich w Hogwarcie. Ci którzy nie lubią mugoli na pewno nie pojadą. Razem z dziewczynami postanowiliśmy że pojedziemy. Huncowci pewnie też pojadą.
Cieszę się że będę miała okazję zwiedzić Londyn.

Zmęczona kolacją poszłam do dormitorium,wzięłam prysznic.Gdy wyszłam okazało się że dziewczyn nie było. Zaczęłam krzyczeć. Szarpałam się ale on mnie tak mocno trzymał bym nie uciekła. Krzyczałam ale jednak zaklęcie uciszające zostało rzucone. Strach ogarnął moje ciało. Zanim zdążyłam coś powiedzieć, ktoś zawiązał mi oczy opaską, i wyciągnął mnie. Nic nie widziałam. Czułam się jakby brakowało mi powietrza. Myślałam że to koniec.


Okay, 1:30 w nocy. Dokończyłam rozdział. Przepraszam że taki krótki, Nie wiem co dalej napisać. Weny brak. I jak koniec? Co myślicie? Dobranoc. ;*


(Czas na blogu ustawiony jest źle więc nie zwracajcie uwagi.)

sobota, 19 lipca 2014

2. Zgoda i Myśli.

Potter. Ten głupi, irytujący Potter. Ciągle się do mnie nie odzywa! Jezu, po co ja o tym myślę. Powinnam się cieszyć że mam spokój przecież tego właśnie chciałam choć muszę przyznać że dziwnie się czuję nie słysząc "Lily, umówisz się ze mną?", "Lily, co powiesz na wypad do Hogsmeade, tylko ty i ja?" "Lily...Lily...Liluś."
Musiałam w końcu przestać myśleć o Potterze. Zwlekając się zeszłam na obiad razem z Lynn i Ellie. Na dole czekała na nas Katie.
Usiedliśmy koło Huncwotów. Niechcący napotkałam wzrok Severusa. Ostatnio z nim w ogóle nie rozmawiałam. Tak jakby zapomniał o naszej przyjaźni. Chciałam z nim pogadać. Chciałam by znowu wróciła nasza przyjaźń. On już w ogóle nie zwracał na mnie uwagi gdy mijałam go na korytarzu, już się nie uśmiechał, nie patrzał na mnie. Co ja mu zrobiłam?  Podczas gdy jego przyjaciele rozmawiali głośnio on siedział cicho z spuszczoną głową. Tak samo było z Peterem. Jezu co się z nimi dzieję. Czując na sobie wzrok Severusa. Szybko odwróciłam wzrok choć miałam przeczucie że ciągle na mnie patrzy.
-Lily, co ty taka zamyślona jesteś? - Spytał mnie Remus. Biedny Remus, pełnia go powoli niszczy.
-  Co? A, sorki. Zastanawiałam się na kiedy jest wypracowanie z Zielarstwa.
- Na piątek.- Od powiedział Remus uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech tak szybko jak się pojawił i wkrótce znowu się zamyśliłam.

Z perspektywy Snape'a.
Leżałem bezczynnie wpatrując się w sufit. Dla mnie nie ma już wyboru. Teraz jest tylko jedne wyjście. Czarne czasy nastały niespodziewanie i nieodwracalnie. Gdy myślę o zdradzeniu mojej Lily, tej kochanej Lily nachodzą mnie ciarki. Moja najlepsza przyjaciółka... Już nie. Wiedziałem że będę musiał się z nią pożegnać. Robię to dla jej dobra. Nie zasługuję na nią. Nadejdzie ten czas a ja będę musiał walczyć przeciwko im wszystkim choć nigdy nie przestanę jej kochać. Będę ją kochać, nie ważne co. Zawszę. 

Wszyscy siedzieliśmy razem w pokoju wspólnym. Potter i Syriusz próbowali dokończyć wypracowanie. Patrząc na ich bezradne twarze chciało mi się śmiać.
- Poddajcie to tu. - Powiedziałam im. Potter miał zdziwioną minę ale wkrótce bez słowa podał mi swoje wypracowanie razem z Syriuszem abym mogła je poprawić.
- Proszę, dokończcie je. A i codziennie piszę się razem a nie osobną, Potter. - Dodałam trochę chłodniej. Jednak później było mi go szkoda i pomyślałam że nie powinnam tak się zachowywać. Oświadczyłam wszystkim że muszę iść spotkać się z Katie, koleżanką z Ravenclaw która także jest w piątej klasie. Gdy wyszłam usłyszałam głos Pottera.
- Hej, Evans zaczekaj.
- Tak? - Wymusiłam u siebie uprzejmy ton.
- Chciałbym zakończyć tą kłótnie. Chciałbym żeby było tak jak dawniej. Ja bym cię wkurzał i zapraszał na randki a ty byś powiedziała "Spadaj Potter." choć nie zaszkodziło by mi gdybyś zgodziła się pójść ze mną do Hogsmeade. Wiele bym dał żeby tak teraz było i przepraszam.
- Nie rozumiem...To ja powinnam przeprosić. To co powiedziałam na koniec tamtego roku. Byłam po prostu okrutna. Nigdy nie chciałabym żebyś wiesz... Ja również przepraszam, teraz możesz zaprosić mnie do Hogsmeade a ja znowu dam ci kosza.
- Takiej Lily Evans mi brakowało.
- Okay, teraz spadaj Potter. Muszę iść znaleźć Katie - Powiedziałam mimo woli i uśmiechnęłam się.
Odeszłam z lekki uśmiechem na twarzy i pomyślałam sobie że Potter nigdy się ode mnie nie odczepi. Tym razem mi to nie przeszkadzało.

W wielkiej sali zobaczyłam burze czerwonych włosów. Katie jakby wyczuła moje spojrzenie i odwróciła się biegnąc w moją stronę. 
- Gotowa do Hogsmeade? A co inni nie chcieli iść z nami?
- Wszyscy mają zaległości i nikt nie nadąża, wiesz za rok owutemy a teraz Sumy..
Kolejka u Filcha do Hogsmeade nie była długa więc już zaraz byliśmy w Hogsmeade. Pierw zaszliśmy do Miodowego Królestwa. Kupiłam trochę dobroci dla moich mugolskich koleżanek, rodziców i dla mnie.
- Co powiesz na piwo kremowe w Trzech Miotłach? - Spytałam się Katie i czym prędzej ruszyliśmy do Trzech Mioteł. Zobaczyłam Severusa siedzącego w kącie razem z Malfoyem. Snape wyraźnie się czymś przejmował a Malfoy miał minę jakby nic go nie ruszało. Razem z Katie zamówiliśmy piwo kremowe. Niechcący usłyszeliśmy strzępy rozmów Snape'a i Malfoya. "Nie masz wyboru." "Jesteś tchórzem." "On ci da wszystko czego zapragniesz." "Ja nigdy nie dostanę tego czego pragnę." Po chwilę Severus na mnie spojrzał. Jego czarne oczy były ciemniejsze niż noc, twarz miał jakby wyblakłą a włosy tłuste jak zawszę. Musiałam przestać o nim myśleć więc szybko odezwałam się do Katie z pierwszym lepszym zdaniem.
- Hej Katie myślisz że Ellie lubi Remusa? 
- To widać ale on próbuję trzymać ją na dystans. Gdy Ellie próbowała zdobyć uwagę Remusa, on ją ignorował. Widać jakie zamiary ma Ellie a Remus tak chłodną ją traktuję a jej teraz jej przykro. Chciałam pogadać z Remusem ale on na to nic. Twierdzi że unika Ellie dla jej bezpieczeństwa. 
Lily nic nie powiedziała. Katie nic nie wiedziała o "małym futerkowym problemie" Remusa, jak to nazywał James. Remus nie chciał Ellie, bał się że odrzuci go gdy dowie się o tym że jest wilkołakiem. Chciał oszczędzić jej bólu, a biedna Ellie myślała że Remus tak po prostu jej nie lubi. Jakże się myliła. 
Po Remusie i Ellie przyszedł czas na dyskusje o Syriuszu i Lynn. Nie wiem dlaczego to ukrywają. Wczoraj w nocy obudziłam się i zobaczyłam że łóżko Lynn było puste. James również powiedział mi się Syriusza też nie było. Na to wspomnienie uśmiechnęłam się. 
- Wiesz Ruda będziemy musieli troszkę się wmieszać w związek Ellie i Remusa. Nienawidzę patrzeć jak oboje cierpią a to widać że oboje się lubią. 
- Tak, musimy ich jakoś swatać. - Jedyny problem to problem Remusa. Nie mogę dopuścić  żeby Katie dowiedziała się o tym że Remus jest wilkołakiem. 

Pod wieczór razem z Katie wrócili w sam raz na kolację. Lily podeszła do przyjaciół a Katie odeszła do stołu Ravenclaw. Gdy wszyscy już się najedli Lily, Lynn i Ellie wrócili do swojego dormitorium. Ellie była zmęczona więc poszła spać a Lily i Lynn jak co noc zaczęli wariować, skakać i rozmyślać o przystojnych chłopakach z Gryffindoru. 
- Jak ocenisz Pottera ? - Spytała Lynn z tym swoim uśmieszkiem. 
- Zero, haha. Ale tak na serio to Potter nie jest taki zły choć to nic nie zmienia bo ciągle jest arogancki, bezczelny, wkurzający.
- Och Evans... - Zaśmiała się Lynn i rzuciła poduszkę w Lily. 
- Czekaj nie skończyłam. Potter jest arogancki, bezczelny, wkurzający, nieznośny, głupi... Mogłam by tak całą noc. Wkrótce i Lily i Lynn zmęczone długim dniem padły do łóżek a sen przyszedł skradając się cichutko i lekko jak wiatr a obie dziewczyny już chrapały.

Próbowała zasnąć już od dwóch godzin lecz dziś sen nie był jej przyjacielem. Noc była gorąca i duszna że postanowiła wstać i przemyć twarz lodowatą wodą. Stając przed lustrem, rozwinęła dwa długie warkocze patrzyła sobie w niebieskie oczy myśląc "Czego mi brakuje?" i "Dlaczego on mnie nie chcę?" Nie lubiła swoich włosów, najchętniej by je zgoliła. Oczy miała puste. Twarz za owalną. 
"On nigdy mnie nie zechcę." "Jest dla mnie za dobry. Zasługuję na kogoś lepszego." - Tak powtarzała. 

sobota, 12 lipca 2014

1.Początek

Tak, wróciłam. Dlaczego? Myślę że dlatego że to taka przyjemność pisać. Piszę także dla siebie. Czuję się przy tym lepiej, dlatego siedzę tu teraz przed komputerem i piszę co mi do głowy wpadnie. Okazało się że usunęłam stare rozdziały, postanowiłam że zacznę od nowa. Więc oto i nowy początek.

Być może uznacie mnie za dziwaczkę jako że 1 września wstałam o 7.00 nucąc i skacząc. Byłam w dobrym humorze, jako że wracam do domu. Do Hogwartu. Nie mogłam uwierzyć że to jest już mój piąty rok w Hogwarcie. Znowu zobaczę Lynn, Katie i Ellie no i oczywiście Huncwotów. Nigdy tak specjalnie nie lubiłam wakacji, (Tak teraz to naprawdę uważacie mnie za dziwaczkę.) Codziennie rano musiałam wysłuchiwać jęków i obelg mojej starszej siostry, Petunii. Nienawidziła mnie pewnie dlatego że to ja pojechałam do Hogwartu a nie ona. Kiedyś zależało mi na zdobyciu sympatii Petunii. Teraz już nie jesteśmy siostrami.
Z radością zeszłam na dół. Rodzicom było smutno że wyjeżdżam ale nie miałam wyboru.
- Będę tęsknić wiecie? - Uśmiechnęłam się do nich a oni odpowiedzieli ze smutnym uśmiechem.
Poszłam do łazienki zanim Petunia ją zajmie. Wzięłam 15 minutowy prysznic, wysuszyłam włosy i uczesałam je w wysoki kucyk, zrobiłam delikatny makijaż i użyłam moich ulubionych perfum o zapachu malin i lawendy. Zostało mi pół godzinny do wyjazdu więc usiadłam przed telewizorem razem z rodzicami, dopijając moją herbatę,  i niecierpliwie czekając do wyjazdu...
Nareszcie nadszedł ten czas. Na stacji King Cross żegnałam się z rodzicami.Petunia została w aucie, rzuciłam jej cześć na pożegnanie i wyszłam z rodzicami.
- Będę tęsknić, uważajcie na siebie i pamiętajcie że was kocham.
- To ty lepiej uważaj na siebie. Baw się dobrze, pisz co najmniej raz w tygodniu, kochamy cię mocno!
Przytuliłam rodziców, i pobiegłam na peron 9 i 3/4.
Na peronie zobaczyłam dziewczyny i Huncwotów, podbiegłam do nich i przytuliłam się.
- Dawno się nie widzieliśmy, co?
- Tak się za wami stęskniłam! - Powiedziałam unikając wzroku Pottera. Na końcu roku czwartego wdałam się w małą kłótnie.
"-Potter może przestaniesz za mną łazić? Zachowujesz się jak jakiś arogancki bezczelny dzieciak! Zrozum że nigdy nie zgodzę się na żadną randkę a co dopiero na chodzenie. Wolałabym byś nie oddychał gdy jesteś przy mnie. Dla mnie jesteś nikim i po prostu nie chcę cię znać zrozum to! " 
"- Lily, szkoda że nie widziałaś jak się starałem, zmieniłbym się tylko dla ciebie. Zrobiłbym dla ciebie wszystko, lecz skoro nie chcesz nawet mojej przyjaźni to odejdę i nigdy więcej się do ciebie nie odezwę. Będę niczym powietrze, postaram się byś nigdy nie usłyszałaś mojego głosu. Sprawię że zapomnisz że istnieje. W końcu tego chcesz, prawda?
Być może byłam dla niego trochę za ostra ale w końcu to mały nieznośny Potter! Powinnam go nienawidzić i nienawidzić go będę!
- Lily, chodź tu, pociąg już przyjechał. - Zawołał mnie Remus więc szybko za nim weszłam i usiadłam obok Lynn.
- To co gramy w nigdy przenigdy? - Za proponował Syriusz. Potter siedział cicho wpatrując się w okno. Przez całe lato nie wysłał mi żadnego listu, nic.
Przypadło na to że graliśmy w mugolską grę nigdy przenigdy jako że czarodzieje ją uwielbiali.
Gra polegała na tym że ktoś zaczyna zdaniem "Nigdy przenigdy...Nie robiłam tego w schodku na miotły. Ktokolwiek to zrobił musiał wypić kieliszek ognistej whiskey. Syriusz zawsze podkradał alkohol z domu więc mogliśmy grać w takie gierki oczywiście bez przesady. Przy tym przypadku Syriusz i Lynn wypili shota. Spojrzałam na nich i zaśmiałam się cicho.
Teraz była kolej Pottera.
- Nigdy przenigdy nie powiedziałem nikomu by przestał oddychać, może zachowuję się okrutnie ale okrutnym to ja nie jestem.
Bum! Wiedziałam że coś takiego się stanie. Spuściłam wzrok. Nie chciałam patrzeć Jamesowi w oczy. 
Lynn wyczuła te napięcie i je przerwała. 
- Patrzcie, widać już Hogwart! Lepiej przebierzmy się w szaty, chłopaki na korytarz. 
Wszyscy zaczęli rozmawiać i się cieszyć. Potter już się nie odezwał tak samo jak ja. Na uczcie wrócił mu już dawny humor i nawet do mnie się uśmiechnął. Zadziwiające co jedzenie może zrobić z człowiekiem. Po uczcie czułam się ciężka z przejedzenia i po końcowej mowie Dumbledora pożegnaliśmy się ze wszystkimi i poszliśmy do dormitorium razem z dziewczynami. Wiedzieliśmy że trzeba było się wyspać by jutro z samego rano trzeba wstać na lekcje ale jeszcze posiedzieliśmy z półtora godziny gadając i plotkując ciesząc się znowu że jesteśmy w Hogwarcie. Kolejny rok równa się kolejne przygody. Wariowaliśmy tak aż w końcu przyszedł i ogarnął nas sen. 

Oto rozdział, mam nadzieję że wam się spodobał. Postaram się "naprawić" trochę bloga, popatrzeć co da się zrobić, może poszukać nowego szablonu i pisać częściej. A wy napiszcie co myślicie o moich rozdziałach i czy ten wam się spodobał i proszę o szczerość!