Potter. Ten głupi, irytujący Potter. Ciągle się do mnie nie odzywa! Jezu, po co ja o tym myślę. Powinnam się cieszyć że mam spokój przecież tego właśnie chciałam choć muszę przyznać że dziwnie się czuję nie słysząc "Lily, umówisz się ze mną?", "Lily, co powiesz na wypad do Hogsmeade, tylko ty i ja?" "Lily...Lily...Liluś."
Musiałam w końcu przestać myśleć o Potterze. Zwlekając się zeszłam na obiad razem z Lynn i Ellie. Na dole czekała na nas Katie.
Usiedliśmy koło Huncwotów. Niechcący napotkałam wzrok Severusa. Ostatnio z nim w ogóle nie rozmawiałam. Tak jakby zapomniał o naszej przyjaźni. Chciałam z nim pogadać. Chciałam by znowu wróciła nasza przyjaźń. On już w ogóle nie zwracał na mnie uwagi gdy mijałam go na korytarzu, już się nie uśmiechał, nie patrzał na mnie. Co ja mu zrobiłam? Podczas gdy jego przyjaciele rozmawiali głośnio on siedział cicho z spuszczoną głową. Tak samo było z Peterem. Jezu co się z nimi dzieję. Czując na sobie wzrok Severusa. Szybko odwróciłam wzrok choć miałam przeczucie że ciągle na mnie patrzy.
-Lily, co ty taka zamyślona jesteś? - Spytał mnie Remus. Biedny Remus, pełnia go powoli niszczy.
- Co? A, sorki. Zastanawiałam się na kiedy jest wypracowanie z Zielarstwa.
- Na piątek.- Od powiedział Remus uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech tak szybko jak się pojawił i wkrótce znowu się zamyśliłam.
Z perspektywy Snape'a.
Leżałem bezczynnie wpatrując się w sufit. Dla mnie nie ma już wyboru. Teraz jest tylko jedne wyjście. Czarne czasy nastały niespodziewanie i nieodwracalnie. Gdy myślę o zdradzeniu mojej Lily, tej kochanej Lily nachodzą mnie ciarki. Moja najlepsza przyjaciółka... Już nie. Wiedziałem że będę musiał się z nią pożegnać. Robię to dla jej dobra. Nie zasługuję na nią. Nadejdzie ten czas a ja będę musiał walczyć przeciwko im wszystkim choć nigdy nie przestanę jej kochać. Będę ją kochać, nie ważne co. Zawszę.
Wszyscy siedzieliśmy razem w pokoju wspólnym. Potter i Syriusz próbowali dokończyć wypracowanie. Patrząc na ich bezradne twarze chciało mi się śmiać.
- Poddajcie to tu. - Powiedziałam im. Potter miał zdziwioną minę ale wkrótce bez słowa podał mi swoje wypracowanie razem z Syriuszem abym mogła je poprawić.
- Proszę, dokończcie je. A i codziennie piszę się razem a nie osobną, Potter. - Dodałam trochę chłodniej. Jednak później było mi go szkoda i pomyślałam że nie powinnam tak się zachowywać. Oświadczyłam wszystkim że muszę iść spotkać się z Katie, koleżanką z Ravenclaw która także jest w piątej klasie. Gdy wyszłam usłyszałam głos Pottera.
- Hej, Evans zaczekaj.
- Tak? - Wymusiłam u siebie uprzejmy ton.
- Chciałbym zakończyć tą kłótnie. Chciałbym żeby było tak jak dawniej. Ja bym cię wkurzał i zapraszał na randki a ty byś powiedziała "Spadaj Potter." choć nie zaszkodziło by mi gdybyś zgodziła się pójść ze mną do Hogsmeade. Wiele bym dał żeby tak teraz było i przepraszam.
- Nie rozumiem...To ja powinnam przeprosić. To co powiedziałam na koniec tamtego roku. Byłam po prostu okrutna. Nigdy nie chciałabym żebyś wiesz... Ja również przepraszam, teraz możesz zaprosić mnie do Hogsmeade a ja znowu dam ci kosza.
- Takiej Lily Evans mi brakowało.
- Okay, teraz spadaj Potter. Muszę iść znaleźć Katie - Powiedziałam mimo woli i uśmiechnęłam się.
Odeszłam z lekki uśmiechem na twarzy i pomyślałam sobie że Potter nigdy się ode mnie nie odczepi. Tym razem mi to nie przeszkadzało.
W wielkiej sali zobaczyłam burze czerwonych włosów. Katie jakby wyczuła moje spojrzenie i odwróciła się biegnąc w moją stronę.
- Gotowa do Hogsmeade? A co inni nie chcieli iść z nami?
- Wszyscy mają zaległości i nikt nie nadąża, wiesz za rok owutemy a teraz Sumy..
Kolejka u Filcha do Hogsmeade nie była długa więc już zaraz byliśmy w Hogsmeade. Pierw zaszliśmy do Miodowego Królestwa. Kupiłam trochę dobroci dla moich mugolskich koleżanek, rodziców i dla mnie.
- Co powiesz na piwo kremowe w Trzech Miotłach? - Spytałam się Katie i czym prędzej ruszyliśmy do Trzech Mioteł. Zobaczyłam Severusa siedzącego w kącie razem z Malfoyem. Snape wyraźnie się czymś przejmował a Malfoy miał minę jakby nic go nie ruszało. Razem z Katie zamówiliśmy piwo kremowe. Niechcący usłyszeliśmy strzępy rozmów Snape'a i Malfoya. "Nie masz wyboru." "Jesteś tchórzem." "On ci da wszystko czego zapragniesz." "Ja nigdy nie dostanę tego czego pragnę." Po chwilę Severus na mnie spojrzał. Jego czarne oczy były ciemniejsze niż noc, twarz miał jakby wyblakłą a włosy tłuste jak zawszę. Musiałam przestać o nim myśleć więc szybko odezwałam się do Katie z pierwszym lepszym zdaniem.
- Hej Katie myślisz że Ellie lubi Remusa?
- To widać ale on próbuję trzymać ją na dystans. Gdy Ellie próbowała zdobyć uwagę Remusa, on ją ignorował. Widać jakie zamiary ma Ellie a Remus tak chłodną ją traktuję a jej teraz jej przykro. Chciałam pogadać z Remusem ale on na to nic. Twierdzi że unika Ellie dla jej bezpieczeństwa.
Lily nic nie powiedziała. Katie nic nie wiedziała o "małym futerkowym problemie" Remusa, jak to nazywał James. Remus nie chciał Ellie, bał się że odrzuci go gdy dowie się o tym że jest wilkołakiem. Chciał oszczędzić jej bólu, a biedna Ellie myślała że Remus tak po prostu jej nie lubi. Jakże się myliła.
Po Remusie i Ellie przyszedł czas na dyskusje o Syriuszu i Lynn. Nie wiem dlaczego to ukrywają. Wczoraj w nocy obudziłam się i zobaczyłam że łóżko Lynn było puste. James również powiedział mi się Syriusza też nie było. Na to wspomnienie uśmiechnęłam się.
- Wiesz Ruda będziemy musieli troszkę się wmieszać w związek Ellie i Remusa. Nienawidzę patrzeć jak oboje cierpią a to widać że oboje się lubią.
- Tak, musimy ich jakoś swatać. - Jedyny problem to problem Remusa. Nie mogę dopuścić żeby Katie dowiedziała się o tym że Remus jest wilkołakiem.
Pod wieczór razem z Katie wrócili w sam raz na kolację. Lily podeszła do przyjaciół a Katie odeszła do stołu Ravenclaw. Gdy wszyscy już się najedli Lily, Lynn i Ellie wrócili do swojego dormitorium. Ellie była zmęczona więc poszła spać a Lily i Lynn jak co noc zaczęli wariować, skakać i rozmyślać o przystojnych chłopakach z Gryffindoru.
- Jak ocenisz Pottera ? - Spytała Lynn z tym swoim uśmieszkiem.
- Zero, haha. Ale tak na serio to Potter nie jest taki zły choć to nic nie zmienia bo ciągle jest arogancki, bezczelny, wkurzający.
- Och Evans... - Zaśmiała się Lynn i rzuciła poduszkę w Lily.
- Czekaj nie skończyłam. Potter jest arogancki, bezczelny, wkurzający, nieznośny, głupi... Mogłam by tak całą noc. Wkrótce i Lily i Lynn zmęczone długim dniem padły do łóżek a sen przyszedł skradając się cichutko i lekko jak wiatr a obie dziewczyny już chrapały.
Próbowała zasnąć już od dwóch godzin lecz dziś sen nie był jej przyjacielem. Noc była gorąca i duszna że postanowiła wstać i przemyć twarz lodowatą wodą. Stając przed lustrem, rozwinęła dwa długie warkocze patrzyła sobie w niebieskie oczy myśląc "Czego mi brakuje?" i "Dlaczego on mnie nie chcę?" Nie lubiła swoich włosów, najchętniej by je zgoliła. Oczy miała puste. Twarz za owalną.
"On nigdy mnie nie zechcę." "Jest dla mnie za dobry. Zasługuję na kogoś lepszego." - Tak powtarzała.